sobota, 6 lutego 2016

Wymiana książkowa :)

Kochani!
 Potrzebuję co najmniej 6 osób w każdym wieku, aby uczestniczyć w książkowej wymianie! Obiecuję, że to jest tego warte! Nie musisz być w Polsce, aby to zrobić, im dalej tym lepiej. Twoim zadaniem jest kupienie jednej książki i wysłanie jej do jednej osoby. Otrzymasz około 36 książek w zamian. Daj mi znać, jeśli jesteś zainteresowany, wpisując komentarz z twoim adresem e-mail, a podam Ci szczegóły wymiany.

Dear friends!
 I need at least 6 people to participate in a book exchange! I promise, it's worth it. You don't have to be in Poland to do that, the further the better. Your task is to buy one book and send it to a person and you will receive about 36 books in return. Let me know if you are interested leaving a comment with your e-mail and I will write you the details.

piątek, 6 listopada 2015

Miniaturka II ,,Winda" Część II

- Musimy porozmawiać... - powiedzieli w tym samym momencie.
- Ty pierwsza - rzucił Potter z prędkością szukającego.
- Harry... Chciałam Ci powiedzieć, że nie jestem pewna czy dobrze robimy decydując się na ten ślub... Nie zrozum mnie źle. Kocham Cię, ale chyba nie w taki sposób jak powinna kochać narzeczona.
- To zabawne, bo chciałem powiedzieć Ci to samo - uśmiechnął się szatyn.
- Naprawdę? O Merlinie, kamień spadł mi z serca.
- Jutro wszystko odwołam, a ty poinformuj media, bo wydaje mi się, że masz większy wpływ na Skeeter. Pójdę już, dobranoc.
- Dobranoc.
  Harry pocałował swoją Już-Nie-Narzeczoną w czoło i wyszedł.

~ ~ * ~ ~

  Wieczorem młody mężczyzna szedł na spotkanie do elitarnego klubu Euphoria. Wszedł do środka i udał się w miejsce, w którym siedziała urodziwa brunetka.
- Witaj Astorio - przywitał się uprzejmie.
- Witaj Draco - odpowiedziała podobnym tonem kobieta.
  Po chwili podszedł do nich kelner, zamówili drinki i zaczęli rozmowę.
- Byłem dziś u Harry'ego. Powiedział, że zrobi co w jego mocy, żeby nas z tego wyplątać.
- Merlinie... Chwilami naprawdę nienawidzę naszych rodziców za to co nam zrobili.
  W tym momencie odezwał się MagPhone blondyna. Wyciągnął go z wewnętrznej kieszeni marynarki i odczytał nową wiadomość.
- Potter napisał żebym jutro dostarczył mu pełną wersję przysięgi, więc pewnie się już za to zabrał. To dobrze, że chce pomóc i się nie ociąga.
- Cieszę się, że nam pomaga. Draco, ja muszę już lecieć. Do zobaczenia.
- Cześć.
  Kobieta wstała i wyszła uprzednio całując Malfoy'a w policzek. Po chwili mężczyzna zapłacił rachunek i również wyszedł.

~ ~ * ~ ~

  Następnego dnia Minister otrzymał od Dracona pełną wersję przysięgi. Postanowił poprosić o pomoc również najmądrzejszą czarownicę od czasów Roweny Ravenclaw. Hermiona z braku lepszych zajęć teleportowała się prosto do gabinetu przyjaciela, gdyż miała na to specjalne pozwolenie. Po trzech godzinach główkowania kobieta nagle zerwała się na równe nogi.
- Mam! - Harry spojrzał na nią jak na kosmitkę. - Doszłam do tego jak obejść przysięgę - wyjaśniła. - Teoretycznie w przysiędze nie ma nic o wstąpieniu w związek małżeński. Tu jest, że Draco i Astoria muszą stanąć na ołtarzu, ale nie muszą zawrzeć związku.
- Herm, jesteś genialna. Zaraz zadzwonię do Malfoy'a, żeby tu przybył razem z Astorią.

Jakiś czas później...

- Czyli trzeba to załatwić w sposób bardzo kameralny. Harry jako Minister może udzielać ślubów więc po prostu się spotkamy, a kiedy staniecie na ołtarzu przysięga się wypełni - tłumaczyła Hermiona.
- Nie wierzę, że to mówię, ale jesteś genialna - powiedział blondyn.
- Nie wierzę, że dopiero to zauważyłeś - odpowiedziała.
- Fakt, moje przeoczenie. Czy w ramach przeprosin za moją gafę dasz się zaprosić na kawę? Oczywiście, o ile Twój narzeczony nie ma nic przeciwko - mężczyzna uśmiechnął się ironicznie.
- Ewentualnie mogę się zgodzić - odpowiedziała po chwili.
- Już nie narzeczony - mruknął Potter z chytrym uśmieszkiem, tak, aby tylko Malfoy go usłyszał. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami.
- Naprawdę bardzo Ci dziękuję Hermiono, no i oczywiście Tobie Harry - powiedziała Astoria, rumieniąc się lekko przy spojrzeniu rzuconym w kierunku Harry'ego.
- To nic takiego - odpowiedziała z uśmiechem Hermiona. Cała trójka powoli zaczęła zbierać się do wyjścia.
- Astorio, może zechciałabyś wybrać się ze mną na kawę? - zapytał Minister.
- Z przyjemnością - uśmiechnęła się czarnowłosa.
  Hermiona i Draco, słysząc tę cichą rozmowę, wymienili rozbawione spojrzenia.

~ ~ * ~ ~

- No, to tłumacz się, Granger - powiedział blondyn, kiedy już znaleźli się w kawiarni.
- Niby z czego ja mam Ci się tłumaczyć, co, Malfoy?
- Na przykład z tego, że już nie jesteś narzeczoną Pottera?
- Czy tylko mi się wydaje, że to nie jest Twoja sprawa, Draco?
- Moja, nie moja, jestem żądny informacji, więc już się nie wywiniesz. ,,Więc gadaj, gadaj co wiesz!''
- Malfoy, czy ty cytujesz ''Shrek'a"?
- Może... Ale nie zmieniaj tematu!

~ ~ * ~ ~

Hej ludzie! ;)
Miałam nie dodawać na razie tej części, ale uznałam, że jednak, więc w bliżej nie określonym czasie pojawi się kolejna część :)
Mam nadzieję, że Wam się podobało i jeszcze o mnie nie zapomnieliście;)

Buziaki,

~Blonde Princess~

sobota, 10 października 2015

''He's your first love. I intend to be your last. How long it takes.''

Witajcie!
Na początku chcę przeprosić za moją wczorajszą wpadkę, kto widział ten wie, nie będę tłumaczyć o co chodzi, bo nie chcę się już bardziej ośmieszać.
To co chcę Wam dziś zaprezentować jest... Sama nie wiem czym. Po prostu jest. Ocenę pozostawiam Wam. Enjoy!

~Blonde Princess~


 13 października 2001
Drogi Pamiętniku!
  Dzisiaj znowu spotkałam się z Draco. Chyba naprawdę powinniśmy to zakończyć... Spotykając się z Draconem ranię Wiktora, choć oczywiście on o tym nie wie. Z kolei będąc z Wiktorem ranię Dracona, a on jest tego w pełni świadomy i widzę jak przez to cierpi. Krum jest moją pierwszą miłością, ale przy Draco... Po prostu czuję się kochana. Już dawno powinnam wybrać, ale co mogę poradzić na to, że na obu bardzo i zależy? Nie potrafię...


14 października 2001
  Pamiętniku!
  Podjęłam decyzję. Nie mam pojęcia czy słuszną, ale przecież człowiek uczy się na błędach, prawda? Jutro pójdę na spotkanie z ukochanym, którego postanowiłam opuścić. Życz mi szczęścia...


15 października 2001
Pamiętniku...
  Właśnie wracam ze spotkania z Draconem. Powiedziałam mu, że nie mogę tego wszystkiego dłużej ciągnąć, bo ranię i jego i Wiktora, a wiesz co on na to? Myślałam, że będzie zły, zacznie przekonywać mnie bym została z nim, a on przyjął to zupełnie spokojnie i powiedział tylko: ,,Wiedziałem, że to nastąpi prędzej, czy później. Wiktor jest Twoją pierwszą miłością. Ja zamierzam być Twoją ostatnią. Obojętne jak długo to potrwa.".



~Joseph'owi Morganowi za to, że jest takim wspaniałym aktorem.


CZYTAM = KOMENTUJĘ

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Zaproszenie

Witajcie! :)
Zwracam się do Was wszystkich razem i do każdego z osobna :)
Pragnę Was serdecznie zaprosić na mojego autorskiego bloga z opowiadaniami :)
Pojawiła się tam już pierwsza historia, więc zachęcam do przeczytania jej i wyrażenia w komentarzu swojej opinii ;)
Zapraszam na blog ,,Z notatnika Księżniczki".
Od razu informuję, że niebawem ukaże się druga część ,,Windy'' ;))
I naprawdę zachęcam Was do komentowania, bo Ciebie to nic nie kosztuje, a mi bardzo pomaga. Nie wymagam od Was nie wiem jak długiego komentarza, wystarczy samo ,,Przeczytałam.''. Proszę weźcie to pod uwagę ;).
Pozdrawiam cieplutko ;***

~Blonde Princess~

niedziela, 23 sierpnia 2015

Liebster Blog Award

Zostałam nominowana do Liebster Blog Award! Nie mogę w to uwierzyć! :D Baaaaardzo dziękuję Tajemniczej Księżniczce (kochamfreda.blogspot.com), której blog SERDECZNIE POLECAM! Oto zasady wzięte żywcem z jej bloga:

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogger'a w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daję możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 6 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 6 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Lecimy z tym koksem:


1. Czego najbardziej się boisz?

Hmm... Dość długo zastanawiałam się nad tym pytaniem, ale najbardziej boję się własnej wyobraźni. Tak, dokładnie. Raz, kiedy siedziałam sama w domu i pisałam opowiadanie, to tak się przestraszyłam, że bałam się iść do łazienki xD. No, ale to taki szczegół ;P.

2. Kim jest Twój idol?

Moim idolem jest Jordan Belfort - były makler giełdowy, mówca motywacyjny i właściciel Stratton Oakmont. To nic, że był narkomanem, został skazany i oszukiwał ludzi. Ja uważam, że jest człowiekiem godnym podziwu, bo ze zwykłego człowieka stał się grubą rybą na Wall Street i w młodym wieku osiągnął wielki sukces. No i zdobył duże pieniądze, a ja lubię pieniądze ;).

3. Masz jakieś motto?

Nie pokazuj, że coś umiesz, bo każą Ci coś robić.

4. Jaka jest Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?

Nie mam pojęcia dlaczego, ale Pinokio.

5. Przez co czujesz się wyjątkowa?

Nie czuję się, ja po prostu jestem wyjątkowa. ;)

6. Co Cię natchnęło do pisania?

Do pisania natchnęła mnie, a raczej zachęciła moja Mama, kiedy powiedziała: ,,Sara, wiesz, że jestem nieobiektywna, ale dla mnie zawsze będziesz najlepsza, więc spróbuj, a komu się nie podoba, to ma problem.''. I tak się to zaczęło :).

Nominuję:

Venetiię Noks z http://dramione-rubin-i-stal.blogspot.com/

Realistkę z http://dracohermionaundomyheart.blogspot.com/

Alexis Nott z http://dramione-fifty-shades.blogspot.com/

Alex (znaną też jako Alys) z http://coseeterne.wordpress.com

Oli Fajną z http://dark-family-dtb.blogspot.com/

Nox z http://nox-dramione.blogspot.com/

Pytania to:

1. Twój ulubiony pisarz?
2. Twój ulubiony dom w Hogwarcie i dom, do którego najbardziej byś pasowała?
3. W jakim zawodzie najbardziej chciałabyś pracować?
4. Z którym z bohaterów literackich wybrałabyś się na kawę i o co chciałabyś go zapytać?
5. Czy jest osoba, którą podziwiasz? Jeśli tak, to kim jest i dlaczego ją doceniasz?
6. Jakie ulubione książki mi polecisz? :)

~Blonde Princess~

P.S. Przepraszam za długą nieobecność, mam dla Was małe co nieco, ale niestety na razie nie mam czasu tego przepisać z mojego zeszytu, więc nie wiem, kiedy się pojawi. BUZIAKI ;***

poniedziałek, 11 maja 2015

Miniaturka II ,,Winda'' Część I

Cześć robaczki!
Chcę Was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność, a także za tak krótką notkę, ale nie matwcie się, będzie druga część ;)
Oczywiście proszę o komentarze ;)
Nie przedłużając - zapraszam do lektury ;*
Miniaturka II  ,,Winda" Część I

Dedykuję mojej szalonej Mamie, która zawsze i wszędzie mimo wszystko we mnie wierzy i motywuje do działania. Kocham Cię najmocniej na świecie ;*

    Lipiec. Korytarzami Ministerstwa Magii właśnie podążała piękna szatynka o figurze modelki, bardzo zaczytana w jakichś papierach. W tym samym kierunku zmierzał pewien nieziemsko przystojny blondyn. Kiedy oboje weszli do windy kobieta stała przodem do drzwi i dalej przeglądała dokumenty, za to mężczyzna przyglądał jej się z niekrytym zainteresowaniem. Nie mógł uwierzyć, że aż tak się zmieniła od czasów szkolnych. Owszem, w Hogwarcie była ładna, ale było wiele bardziej atrakcyjnych dziewczyn. Za to teraz mógł z czystym sumieniem przyznać, że równie pięknej, co inteligentnej kobiety jak ta w życiu nie spotkał. Bez skrępowania taksował jej idealną figurę w rozkloszowanej sukience przed kolano w kolorze pudrowego różu i długie nogi przyozdobione wysokimi szpilkami w kolorze nude. Po chwili napawania się tym miłym dla oka widokiem, postanowił się odezwać.
- No proszę, proszę, kogo moje oczy widzą? Panna Granger we własnej osobie. No chyba, że jestem niedoinformowany i już nie panna? - uśmiechnął się złośliwie. Przeczuwał, że Hermiona jest panną i nie ma partnera, bo jest zainteligentna, żeby wpakować się w związek z byle kim.
    Kobieta podniosła głowę i kiedy zobaczyła, kto przed nią stoi, poczuła znajome, ale już od pewnego czasu zapomniane, tak zwane motyle w brzuchu.
- Dla Twojej informacji, Malfoy, to już niedługo Pani Potter, a nie panna Granger - Draconowi zrzedła mina. - Czyżbym Cię zaskoczyła? - widząc jego minę, Hermiona nie mogła się powstrzymać od zadania tego pytania. Arystokrata otrząsnął się ze zdziwienia i odpowiedział złośliwym tonem, ignorując zadane mu pytanie:
- Potter? Co Granger? Czyżby nikt inny Cię nie zechciał?
- Oj, zdziwiłbyś się, Malfoy - uśmiechnęła się kobieta.
- Myślę, że jednak bym się nie zdziwił - również uśmiechnął się przyjaźnie. - Pięknie wyglądasz, Hermiono.
- Dziękuję, Tobie też nic nie brak, Draco - mężczyzna skinął w odpowiedzi głową i rzekł:
- Dawno się nie widzieliśmy. Może wyskoczymy na kawę?
- Chętnie. Kiedy?
- Jeżeli Ci pasuje, to nawet teraz. Muszę tylko na chwilę zajrzeć do Ministra - powiedział i uśmiechnął się z dozą sarkazmu.
- Tak, też muszę tam iść - odpowiedziała i w tym samym momencie otworzyły się drzwi windy. W ciszy ruszyli do celu.
  Wchodząc do gabinetu Ministra minęli jego asystentkę.
- Hej, Gin! - powiedziała uśmiechnięta Hermiona.
- Cześć, Ruda - również przywitał się Draco.
- O! Cześć! Miło Was widzieć - rzekła pani Zabini, a pozostała dwójka już znikała za drzwiami biura.

~ ~ * ~ ~

- Witaj, Złoty Chłopcze - przywitał się arystokrata. 
- Hej! - powiedziała Miona i ruszyła w kierunku zielonookiego, a w tym czasie blondyn rozsiadł się w wygodnym fotelu.
- Witaj, Malfoy - odpowiedział grzecznie szatyn i przeniósł wzrok na narzeczoną. - Cześć, kochanie - uśmiechnął się do kobiety i kiedy ta nachyliła się, aby pocałować go w policzek, pociągnął ją tak, że wylądowała na jego kolanach i pocałował ją długo i czule.
  Dziedzic fortuny Malfoy'ów przyglądał się temu z zazdrością w oczach. Ile by dał, żeby ta kobieta właśnie jemu okazywała taką czułość...
- Może już starczy tego dobrego, co gołąbeczki? - przerwał im lekko zirytowany Draco. - Potter, mam sprawę... - powiedział poważnie. Hermiona popatrzyła na niego z przejęciem, wstała z kolan Harry'ego i usiadła na boku wielkiego, mahoniowego biurka, zakładając nogę na nogę i nie zdając sobie sprawy jak bardzo kusząco w tym momencie wygląda.
- Słucham.
  Draconowi ciężko było oderwać wzrok od pięknej panny Granger, ale się przemógł. 
- Moi rodzice kiedyś złożyli Przysięgę Wieczystą Greengrass'om. Do końca lipca mam poślubić Astorię. Moja prośba jest następująca. Pomóż wymyślić coś, żebym nie musiał tego robić.
- Zrobię co w mojej mocy, żeby Ci pomóc.
- Dzięki - arystokrata skinął głową. - To ja już pójdę. Żegnaj, Złoty Chłopcze. Do zobaczenia, Granger.
- Poczekaj, Malfoy. Pójdziemy razem, to zajmie tylko chwilę - odezwała się Hermiona. - Harry, tu masz wzory zaproszeń. Proszę, wybierz któreś, bo ja nie mogę się zdecydować. Pa - pocałowała go jeszcze krótko i wyszła z młodym Malfoy'em.

~ ~ * ~ ~

  Dzwonek przy drzwiach kawiarni oznajmił przybycie nowych gości, a do środka wszedł nieziemsko przystojny blondyn wraz ze zjawiskowo piękną szatynką. Kobieta rozejrzała się po wnętrzu, ponieważ była tu pierwszy raz i ruszyła za towarzyszem do stolika. Usiedli, a już po kilku sekundach podszedł do nich kelner.
- Witam. Czy mogę zebrać zamówienie? - uśmiechnął się przy tym do panny Granger i było widać, że mu się podoba.
- Tak, ja poproszę latte z pomarańczą - uśmiechnęła się, co miało oznaczać bardziej ''jestem zajęta'', niż zaproszenie do flirtu.
- Dla mnie podwójne espresso.
  Kelner skinął im grzecznie głową i odszedł.
- Nie mówiłeś, że zamierzasz ożenić się z Astorią - postanowiła zacząć rozmowę Hermiona.
- Nie zamierzam, nawet się jej nie oświadczyłem.
  W tym momencie do stolika podeszła ładna kelnerka, która choć urodą nie dorastała Hermionie do pięt, to była bardzo pewna siebie i uśmiechała się zalotnie do Dracona.
  Kiedy kobieta odeszła przyjaciele w tym samym czasie podnieśli napoje do ust i roześmiali się widząc pod nimi niespodziankę.
- Ty też? - spytała rozbawiona szatynka.
- Mhm - mruknął blondyn, tłumiąc atak śmiechu z powodu dwóch karteczek z numerami telefonów leżących pod ich kawą.

~ ~ * ~ ~

- Gin, czy możemy pogadać? - zapytał mężczyzna wychylający się ze swojego gabinetu.
- Jasne. O co chodzi? - zapytała rudowłosa kobieta.
- No, bo chodzi o to, że ja nie jestem pewny, a ty jesteś moją przyjaciółką, więc pewnie mnie zrozumiesz...
- Harry, ale czego ty nie jesteś pewny? - zapytała marszcząc brwi.
- No tego całego ślubu z Hermioną. Bardzo ją kocham, ale chyba jednak nie w taki sposób w jaki powinienem... - wyjaśnił Potter.
- Cóż... Myślę, że najlepiej byłoby, gdybyście porozmawiali, ale przemyśl to jeszcze na spokojnie, żebyś później nie żałował.
- Masz rację Ginny. Dziękuję - uściskał przyjaciółkę.
- Ależ nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość - uśmiechnęła się. - A teraz wybacz, ale praca czeka.
- Jasne, już dłużej nie zatrzymuję.

~ ~ * ~ ~

  Hermiona wyjęła z torebki długopis i napisała na odwrocie karteczki odpowiedz.
- Co napisałaś? - zainteresował się Draco.
- Po prostu, że jestem zajęta.
  Zapadła chwila ciszy.
- A tak właściwie, to co Cię podkusiło, żeby wyjść za Pottera?
  Kobieta spuściła głowę, ale odpowiedziała.
- Kiedy poszukiwaliśmy horkruksów i Ron nas zostawił, ja i Harry byliśmy ze sobą, ale nikt o tym nie wiedział. Po prostu potrzebowaliśmy siebie wzajemnie, bliskości drugiej osoby. Później ja byłam z Ronem, ale uznaliśmy, że to nie to. Po jakimś czasie znowu się zeszliśmy. Harry się oświadczył, a ja się zgodziłam i tyle.
- Uroczo, ale czy ty go w ogóle kochasz? - Draco nie wiedział co go do tego podkusiło, ale po prostu musiał o to zapytać.
- Oczywiście, że tak - odpowiedziała Hermiona szybko. Za szybko... - Ale chyba nie tak jak powinnam go kochać... - odpowiedziała po chwili.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Chodzi mi o to, że kocham Harry'ego, ale bardziej jak brata i coraz częściej nachodzą mnie wątpliwości co do tego ślubu... - Znowu zaczęła wpatrywać się w swoje dłonie. Draco od dłuższego czasu miał słabość do tej kobiety i nie mógł patrzeć, jak się tak zamartwia.
- Posłuchaj - powiedział łagodnie, ale kobieta nie podniosła wzroku. - Jeżeli masz wątpliwości co do tego związku, to porozmawiaj z Harry'm, a może dajcie sobie trochę czasu na przemyślenia, bo jakby nie było, małżeństwo to poważna sprawa - w połowie wypowiedzi arystokraty kobieta podniosła głowę.
- Masz rację - przytaknęła. - Porozmawiam z Harry'm i wszystko się wyjaśni.
  Rozmawiali jeszcze przez pewien czas, ale już na mniej poważne tematy, a Draco nie mógł wyzbyć się wrażenia, że może uda mu się dostać szansę od Hermiony, bo chciał tego od czasu, gdy na wojnie przeszedł na stronę Zakonu właśnie ze względu na nią, a kiedy my wybaczyła i dała czystą kartę, nie mógł się tym nacieszyć.
  Później wyszli wspólnie z kawiarni i każdy teleportował się w swoją stronę.

~ ~ * ~ ~

  Hermiona aportowała się przed drzwiami swojego mieszkania na osiedlu Wizard Home. Weszła do środka, odłożyła torebkę, a już po chwili ktoś zapukał. Na progu stał legendarny Harry Potter, a kobieta nagle poczuła się niezręcznie.
- Cześć, mogę wejść? - przekroczył próg i cmoknął ją w policzek.
- Jasne, chodź, zrobię ci herbatę.
  Mężczyzna skinął głową i udał się do ogromnego salonu, a brązowooka poszła do kuchni.
  Kiedy wróciła z herbatą i usiadła na kanapie obok mężczyzny, uznała, że czas, aby wszystko sobie wyjaśnić.
- Musimy porozmawiać...

Ciąg dalszy nastąpi...
...kiedyś tam ;P

Serdecznie pozdrawiam,
~Blonde Princess~

sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 6

                                                        
                ~* * *~
Stali przed drzwiami,skrzydła szpitalnego.
-Puść mnie już, chyba nie myślisz,że mnie tam wniesiesz.- u Ślizgona pojawił się chytry uśmieszek.
-Tak właśnie myślę.-nie czekając dłużej wniósł dziewczynę do sali,gdzie stała pani Pomfrey.
-Czy coś się stało moi drodzy ? - zapytała lekko zdziwiona widząc tą dwójkę razem.
-Ja..-nie zdążyła dokończyć.
-Hermiona chyba skręciła kostkę.-wyprzedził ją Draco i podchodząc do jednego z łóżek szpitalnych położył na nim dziewczynę.
-Nic mi nie jest, po prostu się poślizgnęłam,ale już wszystko dobrze.
-Zaraz to sprawdzimy kochanieńka, muszę być pewna,że wszystko dobrze.-Hermiona nie była zadowolona z takiego obrotu spraw.
Pani Pomfrey dokładnie obejrzała nogę Hermiony i stwierdziła,że kostka jest skręcona,a Gryfonka będzie musiała spędzić tydzień w łóżku,biorąc odpowiedni eliksir aby noga się wyleczyła.
-Proszę pani czy to naprawdę konieczne?
-Tak moja droga,niestety nie jesteś w stanie chodzić,a przy każdej próbie noga będzie się leczyć coraz dłużej.
-Ale..ja nie mogę leżeć tyle w łóżku co z lekcjami?
-Na pewno sobie jakoś poradzisz,wieże w to.Draco będzie do ciebie codziennie zaglądał i przynosił ci posiłki bo na nie też nie możesz niestety chodzić.- mina Gryfonki, świadczyła o tym,że ten pomysł jej się nie podoba,za to Draco bardzo się z tego cieszył.
-Oczywiście proszę pani będę pilnował by nie ruszała się z łóżka.- Hermiona, próbowała zabić Ślizgona wzrokiem,na co on puścił do niej oczko.
-To wszystko,możesz zaprowadzić Hermionę do jej komnaty,tylko nie zapomnij eliksirów,które Hermiono masz brać dwa razy dziennie.- pani Pomfry pożegnała ich i wróciła do pracy.Draco wziął Hermionę na ręce i wyszedł ze skrzydła kierując się w stronę wieży Gryffindoru.
                   ~* * *~
Stali przed wejściem do pokoju wspólnego Gryfindoru. Całą drogę nie odezwali się ani słowem, ciszę przerwała Hermiona.
-Dobra dalej dojdę sama, bo nie ma mowy,żebyś wszedł tam ze mną.- mówiła próbując wydostać się z ramion Dracona.
-Mądra,zawsze wzorowa Granger, nie słuchał co mówiła do niej pani Pomfry?Mówiła,że masz nie próbować chodzić bo w łóżku poleżysz nie tydzień a dwa. Rozumiesz ?
-Rozumiem,ale nie pójdziesz tam ze mną bo jeszcze nas ktoś zobaczy. - mówiła przez zaciśnięte zęby.
-Przestań marudzić tylko podaj hasło,bo nie będziemy tak stali.-Hermiona z obrażoną minął,wzruszyła ramionami i wypowiedziała hasło.
- Abstynencja.- obraz Grubej Damy przesunął się a za nim ukazało się małe wejście do pokoju.
Przekroczyli próg, a Draco zaczął się uważnie rozglądać, był już tu parę razy,ale nadal zastanawiał się jak Gryfoni tu wytrzymują.
-Gdzie jest twoje Dormitorium? - zapytał,a dziewczyna szczęśliwa,że akurat cały hol był pusty wskazała strome, kręcone schody, które prowadziły do jej pokoju.
-Ostatnie piętro.- powiedziała,a Draco zaczął powoli wspinać się po schodach, próbując utrzymać równowagę.
-Jesteśmy.
Gryfonka pociągnęła za klamkę.Drzwi się otworzyły a Draco od razu przestąpił próg.Odłożył dziewczynę delikatnie na łóżku,a sam stanął obok opierając się o parapet okna i spoglądając na białe od śniegu Błonia.
-Coś jeszcze potrzebujesz za nim wyjdę ? -zapytał nawet nie zerkając w jej stronę.
-Nie, możesz już iść.-rzuciła chłodno w jego stronę.- a i uważaj,żeby nikt cię nie zauważył.
-A co by się stało gdyby tak twój Rudzielec mnie zobaczył? - zaśmiał się cicho.
-Nawet nie waż się mu pokazywać,albo mówić,że tu byłeś. Idź już.- mówiła podniesionym głosem wskazując ręką drzwi.
-Dobrze,przyjdę jutro przyniosę ci obiad.- uśmiechnął się jadowicie jeszcze raz i wyszedł z dormitorium.
 Gdy tylko Draco opuścił jej pokój, Hermiona zdjęła buty i z nadzieją,że nikt z jej przyjaciół nie zobaczy Ślizgona, zaczęła leżąc w łóżku, przenosić różdżką różne rzeczy, przede wszystkim całą masą książek.W końcu miała leżeć w łóżku cały tydzień, to nie miała co robić po za czytaniem książek.Gdy już wszystko przygotowała,patrząc na zegarek który pokazywał już 20:00, wysłała tylko do Blaisa list,z przeprosinami,że nie będzie mogła być teraz na patrolach i poszła spać.
                 ~* * *~
 Otworzyła oczy i zerwała się z łóżka.Ubrała się i zabrała wszystkie swoje rzeczy.Przed wyjściem spojrzała tylko na chłopaka,który jeszcze smacznie spał i z płaczem wybiegła z pokoju.Biegła korytarzem, a łzy leciały jej po policzkach. Na szczęście była dopiero szósta rano i mogła być spokojna,że nie spotka nikogo na korytarzu.Stanęła przed pokojem wspólnym,po cichu wchodząc do środka.Przekroczyła próg pokoju i od razu rzuciła się na łóżko,tłumiąc płacz w poduszkę.Przysięgła sobie,że to się więcej nie powtórzy i nikt nigdy się o tym nie dowie.Będzie zachowywała się normalnie, jakby nigdy nic.
 Leżała tak jeszcze jakiś czas czekając aż jej współlokatorki wstaną.
                ~* * *~
Od wyjścia do Hogsmade minęły dwa dni,a ona przeleżała je w łóżku. Nie mogła wytrzymać tej bezczynności, a pani Pomfry zabroniła jej wstawać do końca tygodnia.Przeczytała już chyba wszystkie książki, jakie znajdowały się w jej dormitorium.Wczoraj odwiedziła ją  Ginny opowiadając, co się dzieje w szkole.Dwa razy dziennie musiała też znosić Malfoy'a ,który przynosił jej jedzenie i próbował z nią rozmawiać, ale ona zawsze udawała obrażoną,znudzoną jego osobą.Jednak w myślach cieszyła się,że ją odwiedza,że może z nim spędzać tyle czasu. Z każdą wizytą Śligona,dziewczyna utwierdzała się w przekonaniu,że chyba naprawdę po uszy zadurzyła się w Draconie. Tylko dla tego jest w stanie,a nawet bardzo ją cieszą jego wizyty chociaż tak naprawdę zranił ją już chyba do granic możliwości.Te uczucie było silniejsze od niej i przestawała już próbować z tym walczyć.
              ~* * *~
 Usłyszała pukanie do drzwi.Myśląc,że to Ginny zawołała " Proszę". Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła osoba,której się nie spodziewała.
-Ron?
-Cześć Miona.- rudzielec uśmiechnął się przyjaźnie do dziewczyn.
-Co tu robisz? -zapytała zdziwiona jego obecnością.
- Przyszedłem zapytać jak się czujesz? - mówił siadając na łóżku obok niej.
-Dobrze, nic mi nie jest, to tylko skręcona kostka a pani Pomfry troszkę przesadziła.- lekko przewróciła oczami.
-Rób to co kazała ona zawsze ma rację. - uśmiechnął się,przysuwając się jeszcze bliżej dziewczyny.
-To tylko skręcona kostka.
-Oj nie marudź.- uśmiechnął się po raz kolejny i pocałował dziewczynę w policzek.
-Ron co to miało być...-odsunęła się gwałtownie.
-Myślałem,że ucieszysz się z mojej wizyty. - zapytał zdziwiony reakcją dziewczyny.
-Cieszę się,ale pamiętaj nie jesteśmy już razem i nie próbuj tego zmieniać.- chłopak spojrzał się na dziewczynę i przytrzymując jej nadgarstki zaczął się znów przysuwać.
- Ron puść mnie!- krzyknęła ale chłopak nawet nie drgnął.
 Nagle rozległo się pukanie do drzwi, Hermiona już miała krzyczeć by ktoś wszedł i wtedy Ron uciszył ją długim pocałunkiem. Pukanie nie ustawało,nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Draco. Spostrzegając co się dzieje, szybko podbiegł do łóżka dziewczyny i oderwał od niej Weasley'a  a następnie, zadał mu mocny cios w szczękę.Rudzielec padł jak długi i złapał się za rwący i krwawiący policzek.
Hermiona siedziała skulona na łóżku i z przerażeniem patrzyła na całą sytuacje.
-Ty pieprzona Fretko jak śmiesz. - mówił, plując krwią , próbując się podnieść.
-Zamknij swój szanowny pysk Wieprzlej, bo zaraz nawet nie będziesz mógł się czołgać.
-Jak śmiesz tu w ogóle przychodzić, do mojej Hermiony ty śmierdząca  szujo.
-Do "twojej" Hermiony? Psychopato właśnie chciałeś ją zgwałcić.
-Jak śmiesz  tak mówić,my się kochamy i jeden pocałunek to nie gwałt.- Z wielkim trudem podniósł się i zaczął podążać w stronę Ślizgona.
-Zejdź mi z oczu, bo nie ręczę za siebie.
-Zostaw Hermionę w spokoju! - podszedł do Dracona i plunął mu prosto w twarz.Wściekły Ślizgon nie wytrzymał i posłał rudzielcowi cios w brzuch, a gdy ten padł Draco wyniósł go z dormitorium i zamknął drzwi zaklęciem.
 Podszedł powoli do dziewczyny,która siedziała skulona pod kołdrą.Usiadł na skrawku łóżka, patrząc na dziewczynę.Zobaczył,że Hermiona nie była do końca przykryta kołdrą i sprytnie przyglądnął się jej ubiorowi.Miała na sobie cienką,czarną halkę,ozdobioną koronką i koronkowe majtki do kompletu.Draco zachwycony wyglądem dziewczyny, jak i jej budową ciała uśmiechnął się sam do siebie i zdjął Hermionie kołdrę z głowy by móc spojrzeć jej w oczy.
-Wszystko ok? -zapytał,unosząc podbródek dziewczyny.
-Wyjdź,zostaw mnie! -krzyczała płacząc,a on siedział i patrzył na nią.
-Słyszałeś wyjdź!- odepchnęła go lekko od siebie.Ślizgon wstał i wyszedł z jej dormitorium lekko trzaskając drzwiami.
 Rozumiał ją ta cała sytuacja,ale nie musiała tak reagować w końcu on jej pomógł.No cóż musi dać jej czas.Przyjdzie jutro ze śniadaniem.
               ~* * *~
 Szedł korytarzem i myślał o tym co zobaczył.Gryfonka wyglądała cudnie.Nie sądził,że akurat taka pilna Grenger będzie nosiła taką bieliznę.Zrobiło mu się trochę gorąco i musiał poluźnić krawat.To nie tak,że nigdy nie widział,ładnej dziewczyny w takiej bieliźnie. Widział i to nie raz ale Astoria lub Dafne to nie to samo, one zachowują się jak dziwki i uległ im tylko dla tego,że są niezwykle przekonujące i pociągające.Jednak to widok Hermiony zachwycił go najbardziej.Nigdy nie myślał tak o tej brunetce, a teraz jest jak zakazany owoc.Doszedł do swojego dormitorium i nalewając sobie kieliszek ognistej, usiadł na kanapie patrząc się w maleńki kominek.
             ~* * *~
Witajcie! Oto rozdział 6 :) Jestem z niego zadowolona, nie ma on może, takiej długości jakiej chciałam,ale dużo się w nim dzieje i to mnie cieszy.Mam nadzieje,że rozdział się wam spodoba i że komentując pomożecie  mi z pisaniem kolejnego.A więc zostawcie po sobie ślad, z każdą nawet najmniejszą opinią, bo to tylko minutka,a dla mnie tyle szczęścia. Mam nadzieje,że was nie zawiodłam :)
~Mionka~
                                                                                         
Harry Potter - Delivery Owl