poniedziałek, 11 maja 2015

Miniaturka II ,,Winda'' Część I

Cześć robaczki!
Chcę Was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność, a także za tak krótką notkę, ale nie matwcie się, będzie druga część ;)
Oczywiście proszę o komentarze ;)
Nie przedłużając - zapraszam do lektury ;*
Miniaturka II  ,,Winda" Część I

Dedykuję mojej szalonej Mamie, która zawsze i wszędzie mimo wszystko we mnie wierzy i motywuje do działania. Kocham Cię najmocniej na świecie ;*

    Lipiec. Korytarzami Ministerstwa Magii właśnie podążała piękna szatynka o figurze modelki, bardzo zaczytana w jakichś papierach. W tym samym kierunku zmierzał pewien nieziemsko przystojny blondyn. Kiedy oboje weszli do windy kobieta stała przodem do drzwi i dalej przeglądała dokumenty, za to mężczyzna przyglądał jej się z niekrytym zainteresowaniem. Nie mógł uwierzyć, że aż tak się zmieniła od czasów szkolnych. Owszem, w Hogwarcie była ładna, ale było wiele bardziej atrakcyjnych dziewczyn. Za to teraz mógł z czystym sumieniem przyznać, że równie pięknej, co inteligentnej kobiety jak ta w życiu nie spotkał. Bez skrępowania taksował jej idealną figurę w rozkloszowanej sukience przed kolano w kolorze pudrowego różu i długie nogi przyozdobione wysokimi szpilkami w kolorze nude. Po chwili napawania się tym miłym dla oka widokiem, postanowił się odezwać.
- No proszę, proszę, kogo moje oczy widzą? Panna Granger we własnej osobie. No chyba, że jestem niedoinformowany i już nie panna? - uśmiechnął się złośliwie. Przeczuwał, że Hermiona jest panną i nie ma partnera, bo jest zainteligentna, żeby wpakować się w związek z byle kim.
    Kobieta podniosła głowę i kiedy zobaczyła, kto przed nią stoi, poczuła znajome, ale już od pewnego czasu zapomniane, tak zwane motyle w brzuchu.
- Dla Twojej informacji, Malfoy, to już niedługo Pani Potter, a nie panna Granger - Draconowi zrzedła mina. - Czyżbym Cię zaskoczyła? - widząc jego minę, Hermiona nie mogła się powstrzymać od zadania tego pytania. Arystokrata otrząsnął się ze zdziwienia i odpowiedział złośliwym tonem, ignorując zadane mu pytanie:
- Potter? Co Granger? Czyżby nikt inny Cię nie zechciał?
- Oj, zdziwiłbyś się, Malfoy - uśmiechnęła się kobieta.
- Myślę, że jednak bym się nie zdziwił - również uśmiechnął się przyjaźnie. - Pięknie wyglądasz, Hermiono.
- Dziękuję, Tobie też nic nie brak, Draco - mężczyzna skinął w odpowiedzi głową i rzekł:
- Dawno się nie widzieliśmy. Może wyskoczymy na kawę?
- Chętnie. Kiedy?
- Jeżeli Ci pasuje, to nawet teraz. Muszę tylko na chwilę zajrzeć do Ministra - powiedział i uśmiechnął się z dozą sarkazmu.
- Tak, też muszę tam iść - odpowiedziała i w tym samym momencie otworzyły się drzwi windy. W ciszy ruszyli do celu.
  Wchodząc do gabinetu Ministra minęli jego asystentkę.
- Hej, Gin! - powiedziała uśmiechnięta Hermiona.
- Cześć, Ruda - również przywitał się Draco.
- O! Cześć! Miło Was widzieć - rzekła pani Zabini, a pozostała dwójka już znikała za drzwiami biura.

~ ~ * ~ ~

- Witaj, Złoty Chłopcze - przywitał się arystokrata. 
- Hej! - powiedziała Miona i ruszyła w kierunku zielonookiego, a w tym czasie blondyn rozsiadł się w wygodnym fotelu.
- Witaj, Malfoy - odpowiedział grzecznie szatyn i przeniósł wzrok na narzeczoną. - Cześć, kochanie - uśmiechnął się do kobiety i kiedy ta nachyliła się, aby pocałować go w policzek, pociągnął ją tak, że wylądowała na jego kolanach i pocałował ją długo i czule.
  Dziedzic fortuny Malfoy'ów przyglądał się temu z zazdrością w oczach. Ile by dał, żeby ta kobieta właśnie jemu okazywała taką czułość...
- Może już starczy tego dobrego, co gołąbeczki? - przerwał im lekko zirytowany Draco. - Potter, mam sprawę... - powiedział poważnie. Hermiona popatrzyła na niego z przejęciem, wstała z kolan Harry'ego i usiadła na boku wielkiego, mahoniowego biurka, zakładając nogę na nogę i nie zdając sobie sprawy jak bardzo kusząco w tym momencie wygląda.
- Słucham.
  Draconowi ciężko było oderwać wzrok od pięknej panny Granger, ale się przemógł. 
- Moi rodzice kiedyś złożyli Przysięgę Wieczystą Greengrass'om. Do końca lipca mam poślubić Astorię. Moja prośba jest następująca. Pomóż wymyślić coś, żebym nie musiał tego robić.
- Zrobię co w mojej mocy, żeby Ci pomóc.
- Dzięki - arystokrata skinął głową. - To ja już pójdę. Żegnaj, Złoty Chłopcze. Do zobaczenia, Granger.
- Poczekaj, Malfoy. Pójdziemy razem, to zajmie tylko chwilę - odezwała się Hermiona. - Harry, tu masz wzory zaproszeń. Proszę, wybierz któreś, bo ja nie mogę się zdecydować. Pa - pocałowała go jeszcze krótko i wyszła z młodym Malfoy'em.

~ ~ * ~ ~

  Dzwonek przy drzwiach kawiarni oznajmił przybycie nowych gości, a do środka wszedł nieziemsko przystojny blondyn wraz ze zjawiskowo piękną szatynką. Kobieta rozejrzała się po wnętrzu, ponieważ była tu pierwszy raz i ruszyła za towarzyszem do stolika. Usiedli, a już po kilku sekundach podszedł do nich kelner.
- Witam. Czy mogę zebrać zamówienie? - uśmiechnął się przy tym do panny Granger i było widać, że mu się podoba.
- Tak, ja poproszę latte z pomarańczą - uśmiechnęła się, co miało oznaczać bardziej ''jestem zajęta'', niż zaproszenie do flirtu.
- Dla mnie podwójne espresso.
  Kelner skinął im grzecznie głową i odszedł.
- Nie mówiłeś, że zamierzasz ożenić się z Astorią - postanowiła zacząć rozmowę Hermiona.
- Nie zamierzam, nawet się jej nie oświadczyłem.
  W tym momencie do stolika podeszła ładna kelnerka, która choć urodą nie dorastała Hermionie do pięt, to była bardzo pewna siebie i uśmiechała się zalotnie do Dracona.
  Kiedy kobieta odeszła przyjaciele w tym samym czasie podnieśli napoje do ust i roześmiali się widząc pod nimi niespodziankę.
- Ty też? - spytała rozbawiona szatynka.
- Mhm - mruknął blondyn, tłumiąc atak śmiechu z powodu dwóch karteczek z numerami telefonów leżących pod ich kawą.

~ ~ * ~ ~

- Gin, czy możemy pogadać? - zapytał mężczyzna wychylający się ze swojego gabinetu.
- Jasne. O co chodzi? - zapytała rudowłosa kobieta.
- No, bo chodzi o to, że ja nie jestem pewny, a ty jesteś moją przyjaciółką, więc pewnie mnie zrozumiesz...
- Harry, ale czego ty nie jesteś pewny? - zapytała marszcząc brwi.
- No tego całego ślubu z Hermioną. Bardzo ją kocham, ale chyba jednak nie w taki sposób w jaki powinienem... - wyjaśnił Potter.
- Cóż... Myślę, że najlepiej byłoby, gdybyście porozmawiali, ale przemyśl to jeszcze na spokojnie, żebyś później nie żałował.
- Masz rację Ginny. Dziękuję - uściskał przyjaciółkę.
- Ależ nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość - uśmiechnęła się. - A teraz wybacz, ale praca czeka.
- Jasne, już dłużej nie zatrzymuję.

~ ~ * ~ ~

  Hermiona wyjęła z torebki długopis i napisała na odwrocie karteczki odpowiedz.
- Co napisałaś? - zainteresował się Draco.
- Po prostu, że jestem zajęta.
  Zapadła chwila ciszy.
- A tak właściwie, to co Cię podkusiło, żeby wyjść za Pottera?
  Kobieta spuściła głowę, ale odpowiedziała.
- Kiedy poszukiwaliśmy horkruksów i Ron nas zostawił, ja i Harry byliśmy ze sobą, ale nikt o tym nie wiedział. Po prostu potrzebowaliśmy siebie wzajemnie, bliskości drugiej osoby. Później ja byłam z Ronem, ale uznaliśmy, że to nie to. Po jakimś czasie znowu się zeszliśmy. Harry się oświadczył, a ja się zgodziłam i tyle.
- Uroczo, ale czy ty go w ogóle kochasz? - Draco nie wiedział co go do tego podkusiło, ale po prostu musiał o to zapytać.
- Oczywiście, że tak - odpowiedziała Hermiona szybko. Za szybko... - Ale chyba nie tak jak powinnam go kochać... - odpowiedziała po chwili.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Chodzi mi o to, że kocham Harry'ego, ale bardziej jak brata i coraz częściej nachodzą mnie wątpliwości co do tego ślubu... - Znowu zaczęła wpatrywać się w swoje dłonie. Draco od dłuższego czasu miał słabość do tej kobiety i nie mógł patrzeć, jak się tak zamartwia.
- Posłuchaj - powiedział łagodnie, ale kobieta nie podniosła wzroku. - Jeżeli masz wątpliwości co do tego związku, to porozmawiaj z Harry'm, a może dajcie sobie trochę czasu na przemyślenia, bo jakby nie było, małżeństwo to poważna sprawa - w połowie wypowiedzi arystokraty kobieta podniosła głowę.
- Masz rację - przytaknęła. - Porozmawiam z Harry'm i wszystko się wyjaśni.
  Rozmawiali jeszcze przez pewien czas, ale już na mniej poważne tematy, a Draco nie mógł wyzbyć się wrażenia, że może uda mu się dostać szansę od Hermiony, bo chciał tego od czasu, gdy na wojnie przeszedł na stronę Zakonu właśnie ze względu na nią, a kiedy my wybaczyła i dała czystą kartę, nie mógł się tym nacieszyć.
  Później wyszli wspólnie z kawiarni i każdy teleportował się w swoją stronę.

~ ~ * ~ ~

  Hermiona aportowała się przed drzwiami swojego mieszkania na osiedlu Wizard Home. Weszła do środka, odłożyła torebkę, a już po chwili ktoś zapukał. Na progu stał legendarny Harry Potter, a kobieta nagle poczuła się niezręcznie.
- Cześć, mogę wejść? - przekroczył próg i cmoknął ją w policzek.
- Jasne, chodź, zrobię ci herbatę.
  Mężczyzna skinął głową i udał się do ogromnego salonu, a brązowooka poszła do kuchni.
  Kiedy wróciła z herbatą i usiadła na kanapie obok mężczyzny, uznała, że czas, aby wszystko sobie wyjaśnić.
- Musimy porozmawiać...

Ciąg dalszy nastąpi...
...kiedyś tam ;P

Serdecznie pozdrawiam,
~Blonde Princess~

5 komentarzy:

  1. zapowiada się ciekawie :)
    czekam na więcej ^^
    Lena
    nie-mysl-o-szczesciu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Jak mi się słodko zrobiło ;) Całkiem ciekawe czekam jak się rozwinie akcja :D pozdrawiam ♡♥
    ~Madzik

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kiedyś tam, tylko jak najszybciej, bo tu zniosę jajko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Przeniosłam bloga na blogspot. W związku z tym zapraszam na nową miniaturkę juz pod nowy adres :-) http://granger-malfoy-po-latach.blogspot.com/2015/05/trzy-miesiace-z-zycia.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję cię do LBA! Szczegóły u mnie - kochamfreda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Harry Potter - Delivery Owl